wtorek, 21 sierpnia 2012

... kissing in the corner of the room. ♥


  Rano obudziłam się z lekkim bólem głowy. Powoli otworzyłam oczy. Zauważyłam że Harry wciąż śpi. Wyglądał przeuroczo. Nie chciałam go budzić, dlatego powoli zeszłam z łóżka i skierowałam się do łazienki aby umyć zęby, itd. Kiedy wyszłam, postanowiłam pójść do pokoju Zayn’a.
Zza drzwi dobiegały dziwne odgłosy. Domyślacie się. Nagle stanął za mną Loui .
- Cześć! – powiedział szeptem.
- Hej! – odpowiedziałam.
- Co tak tu stoisz? – zapytał.
- Bo wiesz, chciałam zobaczyć czy Lett i Malik już nie śpią, aleee.. najwyraźniej robią tam rzeczy ‘Nie dla dzieci’ . – zaśmiałam się.
- Serio? Cii. Posłucham. – powiedział po czym przystawił ucho do drzwi. – haha! Zaraz zobaczymy co się tam dzieje.
- Louis lepie… - nie dokończyłam bo Boo Bear już wszedł do ich pokoju z głośnym okrzykiem ‘ Witajcie! Macie może marchewki?’. Zobaczyłam przy okazji Zayna i Scarlett w ciekawej pozycji, którzy zaskoczeni natychmiast zakryli się kołdrą.
- LOUIS!!! IDIOTO!!! – krzyczał Malik.
- Czy ja coś zrobiłem? Tylko pytam .
- WYPAD Z MOJEGO POKOJU!!!
- Haha Alice! Uciekajmy! – ze śmiechem zaalarmował do mnie Tomlinson.
- ZABIJE CIE! JESZCZE ZOBACZYSZ! – wciąż krzyczał rozzłoszczony Zayn.
   Lou ciągną mnie za ręke przez cały korytarz. Przy okazji zauważyłam że Harry się obudził bo stanął w drzwiach lekko zdziwiony tymi wszystkimi krzykami. W końcu zatrzymaliśmy się razem z Tommo w kuchni. Nalał mi do szklanki soku pomarańczowego.
- Wybieraj. Naleśniki czy… jajecznica.
- ee.. naleśniki. – odpowiedziałam niepewnie.
- HAZZAH! DZISIAJ ZAMAWIAMY NALEŚNIKI! – krzyknął Lou . Roześmiałam się.
 Loczek akurat schodził po schodach.
- Doooobra. – odpowiedział zaspanym głosem, po czym podszedł do mnie, objął i pocałował. – Idźcie obudzić reszte.
- Okeej. – odpowiedziałam, po czym skierowałam się do pokoju Nialla. Leżał na podłodze przytulając poduszke. – Głodomorze wstawaj!
- Co.. Gdzie? …. Jak?… Która godzina? … - pytał. – Co ja robie na podłodze!
- Nie wiem. Harold robi naleśniki. Wstawaj szybko! – zaśmiałam się.
- Naleśniki! Łoo już jestem gotowy! Mogę jeść! – mówił i natychmiast wstał.
   Wyszłam z jego pokoju i skierowałam się do pokoju Liama.
- Oo a ty już na nogach? Niedługo śniadanie. – uśmiechnęłam się a on tylko skinął głową.
    Teraz.. nadszedł czas na pokój Zayna. Lekko zapukałam do drzwi. Nie usłyszałam odpowiedzi. Weszłam. Zauważyłam tam Lett i Malika całujących się w rogu pokoju.
- Boże.. wy nie macie chwili przerwy?
- Nie. I powiedz naszemu .. – zrobił lekką przerwę. – kochanemu panu Tomlinsonowi, że już nie żyje.
- No dobra. Chciałam wam tylko powiedzieć że zaraz będzie śniadanie.
- Za chwile zejdziemy.
- Okej to ja was zostawie samych. Róbcie sobie co chcecie. – powiedziałam ze śmiechem po czym zamknęłam drzwi od jego pokoju.




"Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą."




 Szybko zeszłam na dół czując cudowny zapach naleśników. W kuchni zauważyłam Nialla który biegał ciągle wokół Harrego jak jakaś małpa.
- Już ? – zapytał.
- Nie. – odpowiedział Harry.
- A teraz?
- Nie!
- A teraz?
- Nie!!!
- Już?
- A chcesz takiego? Proszę bardzo. – mówił zdenerwowany loczek, po czym nałożył Horanowi breje na talerz, która z żadnej strony nie przypominała naleśnika.
- Hazzuś.. pseplasam. – powiedział Nialler tak słodko, że aż nie mogłam uwierzyć. Harry stał przed nim jak zamurowany. –  wybacys mi?
- Eh.. – westchnął tylko loczek i zaczął smażyć następnego naleśnika.
- Dziękuje. – natychmiast dopowiedział niall, po czym zaczął skakać za Harrym i tańczyć swój Irish Dance czy coś tam.
   Ja poszłam na kanape pooglądać coś w telewizji zanim śniadanie zrobi się do końca. Usiadłam obok Lou, który włączył jakiś kanał o zwierzętach.
- O zobacz te zwierzaczki to normalnie Zayn i Scarlett. Zobacz co robią! – krzyknął Tommo.
- TOMLINSON! – nagle zauważyłam że Malik stoi za kanapą.
- MALIK! – powiedział Loui.
- Zaraz dostaniesz za swoje!
- Zaraz dostaniesz za swoje! – przedrzeźniał go Boo Bear.
- Udusze cie! – krzyknął Zayn po czym wskoczył na kanape i zaczął gonić Louisa, który już wbiegał po schodach do swojego pokoju aby tam schować się przed Malikiem.
   Po 10 minutach śniadanie było gotowe, i wszystko pięknie rozłożone na stole. Oczywiście Niall zaczął jeść już wcześniej bo nie wytrzymał. Harry usiadł obok mnie.
- Wiesz.. strasznie dobrze mi się spało. – puścił do mnie oczko.
- Oo naprawde? A mi nie.
- Co ? Czemu? – zapytał przerażony.
- Bo jesteś taki słodki że nie mogłam przez ciebie zasnąć. – odpowiedziałam z uśmiechem. Harold się zaśmiał bo czym wziął wielki kęs naleśnika z nutellą.
  Gdy skończyliśmy jeść śniadanie poszłam do pokoju loczka i usiadłam na jego łóżku. Właśnie gdzie jest Angela?! Po chwili przyszedł Harry.
- Nie wiesz może gdzie jest Angi? – zapytałam.
- Pewnie poszła do domu. – odpowiedział po czym usiadł bardzo blisko mnie.
- Pewnie tak. Dałam jej przecież zapasowe klucze. – ulżyło mi. Naprawdę się o nią martwiłam. Poczułam dłoń Harrego na moim kolanie.
- Hazza co ty robisz?
- To. – odpowiedział po czym namiętnie mnie pocałował tak że leżeliśmy na łożku . Ja pod nim. Akurat w tym momencie wszedł Lou.
- Nie no kurde! Czy dzisiaj wszyscy muszą to robić? A w dodatku mój Harry? Mój kochany Harry!
- Ooo.. Loui.. – powiedziałam po czym podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.
- Jestem zadowolony! - zaśmiał się.
- Eej a ja zazdrosny! – Hazza zrobił sztuczny grymas.
- Już do ciebie ide.
- Aa ty Louis zmykaj. Wiesz że ja też cie kocham. – mówił Harry.
- Ok. to papa misiaczki. – pomachał nam i zamknął drzwi.




"O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki. "




 Uklęknęłam na łóżku. Harry podniósł się do pozycji siedzącej i znów chciał mnie pocałować kiedy zaczął dzwonić mój telefon.
- Halo?
- Hej Alice, kiedy wracacie? Nudzi mi się samej. A nikogo oprócz was tu nie znam.
- Dobrze niedługo będziemy. – spojrzałam na Harrego. Kręcił energicznie głową. – ja cie nie  oddam! – powiedział szeptem.
- Dzięki.
- To do zobaczenia.
- Do zobaczenia! – Angela pożegnała się.

 Rozłączyłam się.
- Nieeee! Nie! Nie! – krzyczał loczek.
- Muszę. Angela jest sama w domu a obiecałam że spędzę z nią w te wakacje jak najwięcej czasu.
- … mi też musisz to obiecać. – powiedział .
- tak, tak.. obiecuje ci. – uśmiechnęłam się. – i.. oddaj mi moje ubrania.
  Harold pokręcił głową.
- Proszę cie! – błagałam.
- Ale przyjdziesz jutro? Proszę proszę proszę!
- Przyjde.
  Hazza schylił się i wyciągnął z pod łóżka moją garderobę.
- To było pod łóżkiem?!
- haha taak. – roześmiał się.
  Poszłam do łazienki i przebrałam się. Przy okazji sprowadziłam do ładu moje włosy. Uczesałam je i zaplotłam w luźny warkocz. Po 15 min. wyszłam. Musiałam jeszcze pożegnać się z wszystkimi. W końcu wyszłam z tego domu wariatów. Po drodze kupiłam jeszcze gazete w kiosku . Zaczęłam ją czytać. Nagle zobaczyłam artykuł o Harrym i … O MNIE!
Pisali o tym że byliśmy razem w kinie. I że się tam całowaliśmy. Nawet zrobili zdjęcia!
Oni wszystko wiedzą, słyszą i widzą! Ale pewnie chłopaki z One Direction są już do tego przyzwyczajeni. Ruszyłam w dalszą drogę. Po 3 minutach byłam w domu.
- Angelaaa! Jestem! – nic nie usłyszałam. – Angelaaaa?!?
Poszłam na góre. Nigdzie jej nie było…

_______________________________________________________________________________


PROSZE KOCHANA KAROLINKO! ;3
TWÓJ PREZENT URODZINOWY NA 69 URODZINKI! < żartuje> xd
MĘCZYŁAŚ MNIE O NIEGO TAK DŁUGO ... WIĘC PISANY NA SZYBKO I NIE WIEM CZY SĄ BŁĘDY. JAK KTOŚ JAKIEŚ ZAUWAŻY TO BAAARDZO PRZEPRASZAM. ;)
STOOO LAAAT PANI MALIK! <33


3 komentarze:

  1. O kocham cię za ten rozdział, ale dla czego taki krótki? Ale i tak mi się bardzo, bardzo podoba. I prosze cię o następny xD No i oczywiście dziękuje za życzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki krótki bo cały czas bylo '
    - już?
    - nie.
    - już?
    -nie.
    -juuuuuuuz?
    -zaraaz!
    Wiec nie dokończyłam kurde! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. hahah cudne nie wiem ile tego tu jest ale pozniej poczytam jest boskie :D zapro do mnie zaczynam moja przygode z tym blogiem :) http://life-is-beautifully-weird.blogspot.no/ dodaje sie do obesrwatorow :D

    OdpowiedzUsuń